Wakacje w Indonezji z prywatnym przewodnikiem

Od czego tu zacząć – motorem po Bali

Czas start

Jak lądujesz w całkowicie obcym miejscu, to od czego by tu zacząć; oczywiście dach nad głową. Z racji, że to nam tymczasowo zapewniła uczelnia, to mogę ruszyć do punktu drugiego - transport. Jak wszyscy zalecają, co potwierdzam naocznie skuter/motor jest głównym środkiem transportu w całej Indonezji! Motorem po Bali! Jest on tani i niezawodny i co najważniejsze nigdy nie stoi w korkach i umożliwia Ci całkowitą swobodę. Aby wynająć mój pierwszy jednoślad, pokonałem 5km pieszo kierując się na wybrzeże z stolicy wyspy, miasta Denpasar, gdzie mieści się moja uczelnia. W tym upale i natężeniu ruchu było to nie lada wyzwanie, tutejsze drogi nie są dostosowane dla pieszych. Na Bali zdecydowanie nikt nie chodzi, każdą nawet najmniejsza podróż Balijczycy odbywają motorem. Po tej pieszej wędrówce zrozumiałem dlaczego: jadąc nie odczuwa się upału tak, jak idąc rozpaloną do czerwoności jezdnią! W końcu dotarłem do linii brzegowej w miejscowości Sanur i w pierwszej lepszej wypożyczalni, nająłem skuter na kilka dni. Tylko na kilka dni bo posiadając już środek transportu mogłem poszukać lepszych ofert najmu motoru na dłuższy czas co zdecydowanie odciążyło mój bardzo niski budżet.
Pierwsze zaskoczenie to moc tutejszych skuterów, nie 50cc tylko aż 110-150cc. Jednym słowem zasuwa aż miło. Śmiało osiąga prędkość 100km/h, rozpędza się prawie natychmiastowo a nawet wzniesienia mu nie straszne. Pierwszą rzeczą, jaką teraz zawsze organizuję gdy planuję wczasy na Bali lub innej wyspie archipelagu, to motor. Bez niego jestem zagubiony. A tak to zawsze jeśli masz swój skuter możesz zmienić hotel na inny, jeśli standard nie odpowiada temu co oczekiwałeś lub znaleźć pyszne jedzenie, gdy przyhotelowe restaurację serwują je niskiej jakości. Na motor i w drogę! Pokochałem jazdę jednośladem; pęd powietrza, to uczucie wolności i niezależność jaką gwarantuje. Motor się wszędzie wciśnie, wszędzie dojedzie, nie zna korków i ograniczeń. Nic tylko ciepły promień słońca na policzku i kręta droga, pośród wiecznie zielonych pól ryżowych. I w drogę, zobaczyć Cię całą moja droga, Indonezjo...

Nie ma żadnych komentarzy.

Zostaw komentarz

Wypełnij formularz